Mieszkałem w Indiach w 80 tych latach. Zajmowałem się przemytem elektroniki i złota. Kolega opisał to w książkach dostępnych na przemytnik.pl. Też przesiadywaliby w Leopold Cafe w Bombaju i mogliśmy mijać się z autorem Shantaram. Serial jest świetny. Fantastycznie oddaje klimat tamtych Indii. Oczywiście książka i serial jest w dużej mierze fikcją. Dla mnie Indie były super bezpieczne. Nikt mnie nigdy nie napadł ani nie oszukał. Oczywiście miałem do czynienia z dilerami a nie z gangsterami. Ale ulice Bombaju czy Delhi były super bezpieczne.
Serial ma swoje prawa i akcja musi się toczyć. Podoba mi się tak samo jak książka. Z przyjemnością oglądam każdy kolejny odcinek.
Przeprasza powinno być „przesiadywalismy w Leopold Cafe’. Autokorekty zadziałała a nie widzę opcji edycji posta.
Dużo zmieniło się w ciągu ostatnich 10 lat. Kocham Bombaj, lubię klimat Shantaram ale ten serial nie ma wiele wspólnego z tym wyjątkowym miastem ani ksiazką.
Jeśli chodzi o książkę to serial jest dokładnie tak jak sobie wyobrażałem w czasie czytania. A nawet lepiej. Książka bardzo mi się dłużyła. A w serialu jest aż za szybko. Oczywiście ten Bombaj jest inny niż w rzeczywistości ale jednak to są Indie lat 80 tych.
a ja pilem zPablo Escobarem wodke w Medinie w latach 70 wciskajac mu nasze franie i unitry jak Gierek byl z wizyta u Fidela na Cubie - Revoluton !
Dzięki Panu dowiedziałam się o tej książce i właśnie czytam. Spodziewałam się jakiegoś "zabili go i uciekł", a dostałam klimatyczny opis tamtych niezwykle ciekawych realiów. Dorastałam w środowisku wspinaczy i alpinistów, z których jeden w końcu napisał przedmowę, więc wiem, że "Spowiedź Hana Solo" to nie ściema :) A serial Shantaram bardzo mi się podoba. Chyba ciężko byłoby to lepiej zrobić.
I wielka szkoda że Apple skasował serial. Może kiedyś powstanie nowy film lub serial o naszych przygodach w Indiach. Pozdrawiam