Chodziło mi o argumenty uzasadniające, że to "Najlepsza osoba w polskiej kinematografii!", a nie częściową filmografię. Ta jest pod nazwiskiem reżysera i nie warto jej powielać.
Juliusz Machulski jest obdarzony niebywałą wyobraźnią. Trzeba mieć "kiepełę" żeby wymyślić coś takiego jak Seksmisja, czy Kingsajz. Dysponuje też fantastyczną wizją, scenariusze do w/w są opracowane z pietyzmem. Tą dbałość o detale, rozmach i inscenizację się docenia. Koterski też jest wielki, ale to zupełnie inny reżyser. Moim zdaniem porównywanie obu panów jest bez sensu.