http://www.examiner.com/article/charlie-hunnam-gets-called-fifty-shades-of-fanta stic-by-co-star#sthash.dmsuoxvY.uxfs

dzięki za link

Popieram - szkoda tak dobrego aktora do ekranizacji takiego gniota. Gniota robionego chyba tylko dla kasy. Jest to literatura na poziomie niewyżytych studentek, które na widok męskiej golizny robią wielkie oczy i rumienią się. Książka jest irytująco głupia dlatego tym bardziej nie rozumiem jej fenomenu. Jedynym wytłumaczeniem może być to, że gusta literackie są coraz prymitywniejsze.

A do fanek takiej literatury mam apel - baby, wydoroślejcie! Jeśli Waszym idolem jest postać Christiana, to albo jesteście z niewłaściwymi partnerami, albo nie pozwalacie tym partnerom, których macie, na wcielenie ich fantazji w życie.

Bez hipokryzji kochana. Sama książkę przeczytałaś, więc zastanów się troszeczkę nad tą tendencyjną i krzywdzącą oceną czytelniczek, jeśli można prosić...

a zakładamy, że przeczytała co najmniej 1 część i to do końca ;>

;) Uważaj jak napisze że przeczytała 20 stron bo więcej "nie dała rady bo to takie guuupie".;)

tzn ja nie twierdzę, że FSOG jest wybitną książką, nic z tych rzeczy, jednak dostrzegam w niej pewien potencjał, który mam nadzieję zostanie pokazany w filmie w pełnej krasie :)

ja też tak nie twierdzę, do wybitności to jej tak daleko jak stąd do księżyca, ale lekko się to czyta. A jeśli chodzi o film to mam podobne zdanie do Twojego;)

w tym przypadku nie trudno będzie można się zdobyć po obejrzeniu filmu na wyznanie, że film jest lepszy od książki

mogłabyś napisać coś więcej o tym potencjale? dzięki

motyw BDSM w takim wydaniu jaki opisała EL James, fetysz który przeradza się w uczucie, skomplikowany i trudny charakter Greya, po krótce :)

Owszem przeczytałam - jak wiele innych bestsellerów wcześniej i jak pewnie wiele innych przeczytam w przyszłości. Dlatego nie pojmuję argumentu o hipokryzji - przeczytałam, aby nikt mi nie zarzucał, że nie wiem o czy mówię (przeczytałam dość dawno temu - dostałam książkę w prezencie w postaci e-booka). Fakt pozostaje faktem, że jest to literatura najniższego lotu. Nudna i głupawa, nie mająca w sobie nic, co można by było uznać za pouczające, bądź ciekawe - stąd moja opinia o coraz mniej wysublimowanych gustach literackich. Opisy są nudne i powtarzalne, główna bohaterka - zahukana neurotyczka, dzieląca włos na czworo (rany, jak ja nie znoszę takich ludzi!!!), działająca na nerwy, która nie umie dodać dwa do dwóch, w której nie ma ani krzty humoru, czy nawet przebłysków inteligencji, nie wzbudziła mojej sympatii do ostatniej strony. Dlatego podtrzymuję swoją opinię o tym, że książka jest gniotem.

O gustach się nie dyskutuje, jednak moje zdanie na temat wielbicielek tego typu literatury pozostaje niezmienne.

podziwiam, musiałaś się męczyć czytając tę książkę do ostatniej strony ;)

Wiesz, ja samą siebie też - jeśli spojrzeć na to z tej strony. Liczyłam na jakiś przebłysk intelektu ze strony autorki, cokolwiek co pozwoli mi myśleć o niej inaczej, niż jak o osobie, która ma wpływowych znajomych w wydawnictwach. Bo chyba tylko dzięki takim znajomościom ktokolwiek dopuścił to do druku.

Niepotrzebna ironia z Twojej strony i uparte wpieranie, że mimo wszystko mi się to podobało. Nie podobało. Podobnie jak z kina nie wychodzę przed pojawieniem się napisów, mimo że film mi się nie podoba, tak samo książki nie porzucam przed jej końcem. Zawsze liczę na ten wspomniany przebłysk artyzmu - tutaj mimo najszczerszych chęci, nie znalazłam go.

możesz w to nie wierzyć, ale to nie była ironia, ja czytam do końca tylko to co mi się podoba, taki mam fetysz - to była ironia ;) enjoy !

No właśnie. To że ktoś przeczytał nie znaczy że jest wielką "niewyżytą" wielbicielką, a to sugerowałaś poniekąd. Mniejsza z tym. Obecnie bardzo chcę to obejrzeć właśnie ze względu na Charliego, jestem ciekawa jak sobie poradzi i czy te wszystkie laski które teraz tak jęczą że jest brzydal i się nie nadaje jednak zmienią zdanie;P

Ma już wyrobioną karierę i zamiast zacząć jakieś ambitne projekty to cofa się do roli bożyszcza nastolatek. Potem będzie jak Leonardo DiCaprio po titanicu i będzie żałował. Zarobi dużo, ale potem będzie lata musiał pracować na to, żeby nikt nie kojarzył go z tandetą. Zresztą czy tej książki, niby erotycznej nie czytają 13-14 fanki zmierzchu? Może jak film powstanie będą starsze, ale jak ma to być film erotyczny, podobny do 9 i pół tygodnia to powiedzmy będzie od 16 roku życia? I nawet wtedy też nie pokażą wszystkiego na co liczą fanki. Jednak wszystkie pójdą do kina, żeby popatrzeć jak dają sobie buzi i jak on będzie traktował ją jak szmatę, bo to będą mogli pokazać.

Szanse są po to żeby je łapać;)

to od niego głównie zależy jak to się potoczy

Ostatnie zdanie miażdży :D