dziwi mnie, że ten film jest tak mało znany. świetna obsada, dobry scenariusz, przywzoite wykonianie, [zdjęcia, muzyka itp].
film nasuwa skojarzneia z takimi tytułami jak "u turn", "kalifornia", "butterfly kiss" i pare innych. amerykański thriller drogi: pustkowia Californi, motele, psychopata, oryginalni bohaterowie... jak dla mnie mniam mniam, pycha :) może zmieniłbym parę rzeczy pod koniec, więc nie jest perfekt, ale jest bardzo dobrze. 8/10
A dla mnie nuda nuda i nuda..nijak się on ma do chociażby Kalifornii.Moją uwagę przykuli tylko aktorzy a właściwie aktorki.Muzyka dobra,krajobrazy w tle czasem też w moim guście.Fabuła,scenariusz, jak dla mnie,porażka.
Mi osobiście film przypominał filmy Trantino, Zwłaszcza: http://www.filmweb.pl/Grindhouse.Death.Proof
;)
Mnie też się skojarzył z "Deathproof" ;) tudzież z jakimś dreszczowcem na podstawie powieści S. Kinga, np. "Desperacja". Jeden z bardziej pokręconych (delikatnie mówiąc) filmów, jakie widziałam.
Zgadzam się. Małolatów, wychowanych na komputerowych strzelankach, zapewne znudzi, ale jak ktoś lubi trochę bardziej wyrafinowane kino - na pewno nie powinien być zawiedziony.
Co do skojarzenia z Tarantiono, to już sama Amanda Plummer zawsze mi się z nim kojarzy, a ten film, reżyserowany przez męża Plummer, na pewno też.